czwartek, 29 marca 2012

Cząstki elementarne

          

         Książka pod tytułem "Cząstki elementarne" zainteresowała mnie do tego stopnia, że przed jej lekturą obejrzałem film. Jaka była moja konsternacja po przeczytaniu ostatnie strony książki. Nie byłem w stanie porównać powieści z filmem. To oczywiste, iż fabuła powieści i film nie przedstawiają tożsamej treści, gdyż film jest zbyt krótki, by odnieść się do wszystkich wątków jakie poruszył autor książki. Czy jednak to jest przyczyna pozbawienia filmu jego najciekawszych epizodów?


Głównym bohaterem książki jest Michel Dzierżyński. Jest on naukowcem, który nie potrafi egzystować wśród ludzi. Poniekąd jest to spowodowane sytuacją rodzinną. Jego ojciec, który był nieporadny życiowo nie miał czasu na wychowanie synów. Liczba mnoga nie jest przypadkowa, gdyż postacią widniejącą na okładce książki, która jest kadrem z filmu. Drugim synem jest Bruno Clement. Zawiedziony i równie nieporadny życiowo. Ma kłopoty z współżyciem kobietami. Jego obsesją jest onanizowanie się, gdyż to ma mu ponoć dać szczęście. Jednak nie osiąga zamierzanego efektu. Jako ojciec i mąż jest kiepski, poza tym zagubiony i poniżają samego siebie. To z kolei wina wspólnej matki Michela i Bruna. Jako hipiska, wyznawczyni tybetańskiej mantry, ateistka i zwolenniczka orgii nie zaszczepiła w synach potrzeby miłości. Te pojęcie jest im nie znane. Takie jest tło historii, które pokrywa się z wątkami poruszonymi w filmie.
Co jednak te je odróżnia?


Michel jest od lat młodzieńczych jest cichym chłopcem, który lubi matematykę oraz filmy przyrodnicze. Stroni od kontaktów z rówieśnikami. Mieszka z babcią, która de facto go wychowuje. Swojego przyrodniego brata Bruna poznaje w wieku piętnastu lat. Jedyną kobietą po śmierci babci jaka "przebiła" grubą otoczkę, którą się otulał była Annabell. Znali się jeszcze z lat, gdy byli w wieku dojrzewania. Dane im było długo czekać na siebie zanim będą mogli zaznać ze sobą odrobinę szczęścia. W wieku czterdziestu lat spotkali się ponownie. Ona go pokochała, a on respektował jej obecność. Jednak ta sielanka nie trwała długo. Annabell słysząc, że Michel ma zamiar wyjechać do Irlandii wymusiła na nim by zrobił jej dziecko. Późniejsze komplikacje ujawniły, że ma nowotwór szyjki macicy. Straciła dziecko, macicę, jajowody i jajniki. W sumie o wiele więcej, bo nie miała ochoty żyć. Tylko kobieta może pojąć traumę, gdy pozbawia się jej kobiecości. W filmie wszystko kończy się sielanką. Michel i Annabell żyją razem jakby poradzili sobie z tą sytuacją. W rzeczywistości w książce Annabell po wiadomości, że jej stan zdrowia się pogorszy bierze tabletki i zapada w śpiączkę. Nigdy już nie porozmawia z Michelem. On zaś zapada w głęboką nicość i nic go już nie interesuje. Jedną kwestią którą chce dokończyć jest udowodnienie hipotezy, że jest możliwe stworzenie człowieka, który nie będzie miał cech odróżniających kobiety od mężczyzny, dla którego nienawiść będzie obca. W filmie zaś najważniejszą postacią jest Bruno, który tak nużąco opowiada o swoich nieudanych doświadczeniach z kobietami, że robi się niedobrze. Jego ciągłe poszukiwania wrażeń, gdy wydaje oszczędności na burdele. Jego żona Anna niczego nie podejrzewa. W filmie ledwo wspomniano o niej zaś w książce Bruno rozpacza, że nie mogą ze sobą żyć tylko dlatego, że pociągają go młodsze, jędrniejsze ciała. Czego się można spodziewać po czterdziestolatku, który uważa, że wszystko co dobre jest już za nim. Syn go ignoruje i z książki wynika, że mógłby nie istnieć. W filmie zaś Bruno nie ma syna, bo taki ojciec nie jest zdolny do cieszenia się życiem. Jedynym promyczkiem w życiu Bruno było poznanie Christiane. Ona go akceptowała, uczyniła szczęśliwym do czasu, gdy na swingując w clubie pokonała ją choroba. Nie ujawniła jej z obawy, że nie będzie kosztować życia jak do tej pory. W filmie Bruno nie podołał i nie zaopiekował się nią, gdy okazało się, że przez będzie do końca życia jeździła wózkiem inwalidzkim. Ta sama Christiane, którą widzicie w tle na okładce książki zjechała na wózku po schodach po swojej klatce wieżowca. W filmie wyskoczyła z balkonu na szóstym piętrze. 
Po takich wydarzeniach Michel i Bruno się nie pozbierają. Trwają w samotności i smutku, to że nie zdolni do miłości swoim postępowaniem unieszczęśliwiali kobiety, które był najważniejsze w ich życiu. Ile jest kobiet i mężczyzn, którzy postępują podobnie. Uważam, że ta książka uświadamia jak wiele można stracić, gdy zaniedba się postrzeganiem człowieka, a w zamian za to będzie się mówiło o kimś jak o przedmiocie. Ludzie to nie meble i nie można ich przesuwać według woli. 

Książka jest dla odważnym, pełna opisów aktów kopulacji, orgii i wszędobylskiej przytłaczającej dekadenckiej ponurej rzeczywistości. 



Polecam najpierw przeczytać książkę, a dopiero potem obejrzeć film. W innym wypadku traci się wiele przyjemności z lektury.

"Cząstki elementarne"
Michel Houellebecq

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz