Krwawy
cień genocydu jest tytułem, który przykuwa uwagę swoją enigmatyczną i
błyskotliwą iluzorycznością. Z jednej strony każdy przecież wie, że
genocyd(genocide), które oznacza „ludobójstwo” swoje pochodzenie wzięło od
„neologizmu ukłutego przez Rafała Lemkina. On połączył greckie słowo
genos(rasa, szczep) i łacińskie określenie occido(zabijam), a także oznaczające
caedere(uderzać, zabijać).”[1] Z drugiej
strony iluzoryczność wynika z przekonania, że rozumiemy, czym jest rzeź,
masakra, totalne bądź częściowe ludobójstwo. Nie uświadamiając sobie, że pogrom
Ormian, masakra Tutsi przez Hutu i rzeź w Darfurze oraz Rwandzie w świetle
prawa międzynarodowego jest kwalifikowane, jako ludobójstwo. Mizerna wiedza na ten temat podyktowana jest
„oddaleniem” od nienamacalnych cierpień i rozpaczy wielu milionów ludzi. Giną oni
w imię przekonań wypaczonej ideologii, krwawej polityki oraz interesów gospodarczych
państw europejskich interesujących się bardziej ropą i diamentami niż exodusem
niewinnych istnień. Jedynym przewinieniem tych wygnanych ludzi jest stworzenie
wrażenia, że są niczym sól w ranie
radykalizujących się plemion, apodyktycznych samowładnych i charyzmatycznych
przywódców plemiennych. Słabnące poczucie bezpieczeństwa jest uzewnętrzniane
ogólną paniką o zasoby światowej ropy, surowców naturalnych. Póki są one pod
kontrolą wszechwładnych wzmacnianych i wspieranych ludzi zdolnych do
wszystkiego nic się nie zmieni. Samej
Radzie Bezpieczeństwa ONZ (stali członkowie Chiny, Francja, USA, Rosja, Wielka
Brytania) nie chcą dopuścić do jednomyślności, bo na przykład mają w krajach
afrykańskich swoje żywotne interesy. Uczymy się o przerażających konsekwencjach
Holocaustu. Jednak jak donoszą organizacje międzynarodowe( humanitarne, non-profit,
pozarządowe) w XX wieku zginęło od 70 nawet do 360 milionów ludzi(w skutek
głodu, masakr, ludobójstwa). Co możemy zrobić siedząc i czytając w zaciszu
naszych domów o okropieństwach, jakich doświadczają ludzie na świecie? Nie
odwracać się do tego zjawiska plecami w przekonaniu, że „Nas” to nie dotyczy.
Nie jesteśmy ani lepsi ani gorsi. Jednak nie można dopuszczać by historia się
powtarzała. W tym przeklętym kręgu nie osiągniemy harmonii na świecie, w którym
nie będziemy piętnować przejawów przemocy i agresji jak morderstwa, pogromy,
lincze włącznie z ludobójstwem. Ta książka przedstawia sobą jedną wielką białą
księgę pomordowanych w niekończącym się „światowym holocauście”. W tej księdze
niewidzialna ręka stale dopisuje nazwiska zagonionych i tych, którzy zbezczeszczone
zwłoki nigdy nie będą pochowane przez matki.
To
pierwsza książka, która w postaci „relacji dziennikarskich” uwidacznia bezradność
świata wobec traumy koszmarów wojen i klęsk powojennych zrujnowanych krajów
afrykańskich. Państwa cywilizacji zachodniej dają pieniądze i broń by
Afrykańczycy nie przeszkadzali w zbrodniczej eskalacji zasobów należących do
tubylców nie zaś do rządnych i chciwych „białych kolonizatorów”. Mieli oni w zwyczaju określać autochtów: „podludźmi”
„zwierzętami”, „dziczą”. Niemcy postrzegani są obecnie w Europie, jako jeden z najbardziej ucywilizowanych narodów, a 1904 roku
w swojej koloni doprowadzili do wymordowania setek tysięcy Afrykańczyków. Nie
przebierali w środkach stosując karabiny maszynowe. Za każdy wystrzelony pocisk
oficer niemiecki musiał przynieść „dowód” w postaci łuski. W zamian za brak łusek
pozwalano przynosić odrąbywane tubylcom ręce by przekonać dowództwo o
„słusznym” użyciu broni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz