czwartek, 22 marca 2012

Sto lat samotnosci


"Powieść była również modernistyczna w tym znaczeniu, że Garcia Marquez napisał książkę, która miała kondensację wszystkich książek, makrokosmosem zawartym w mikrokosmosie."*

Czy gdyby męczyła was cywilizacja zastawialibyście się jakby to było przenieść się w inne miejsce? Takie, w którym jedyną znaną enklawą jest świat, gdzie kazirodztwo nie tylko jest aprobowane, ale zalecane, jako "model rodziny", która żyje zgodnie i w poszanowaniu siebie nawzajem. 
Macondo miasteczko dobrze prosperujące, w którym największą władzę ma Jose Arcardio Buendia. Jest on autorytetem rodziny i miasta. Odpowiednik Macieja z Pana Tadeusza. Doradza on mieszkańcom, co powinni zrobić w danej sytuacji. Razem z Urszulą swoją żoną, która jest de facto jego kuzynką stanowią swoisty fundament ładu społecznego. Marquez tworzy świat na podobieństwo patriarchalnego systemu w powieści Thomasa Hobbesa pod tytułem Lewiatan. W swoje powieści Marquez stworzył idyllę, w której kobiety są bardzo wyrozumiałe dla mężów, a Ci w zamian się nie buntują. Przynajmniej otwarcie, ponieważ kobiety umiejętnie wykorzystują męskie ego. Sami mężczyźni są mało rozgarniętymi samcami o silnych osobowościach, którzy jak raz sobie coś zaplanują trudno ich odwieźć od zamierzeń. Ta sielanka ma także swoją humorystyczną stronę: ··

”Nie masz, co się skarżyć - mówiła Urszula mężowi- Dzieci zwykle dziedziczą głupotę po rodzicach"** 

Książka, jakich mało, autor jest moim zdaniem wizjonerem.: 
"Jose Arcadiowi Buendia przyśniło się tej nocy, że na miejscu obozu wznosi się gwarne miasto, w którym domy mają ściany z luster." *** 

Przypominam mi to proroczy sen ojca Cezarego, Baryki w książce Stefana Żeromskiego pod tytułem Przedwiośnie. Seweryn Baryka podczas podróży pociągiem z synem śnił. Opowiedział potem Cezaremu o szklanych domach, które miał zobaczyć je w Polsce. 

Autor powieści Sto lat samotności proponuje i przestrzega, że jeśli się nie opanujemy- to zgnuśniejemy: 

"Usłyszał kiedyś opowiadanie o człowieku, który ożenił się ze swoją własną ciotką, która oprócz tego była jego kuzynką, tak, że jego syn okazał się w końcu własnym dziadkiem"**** 

Nie zabije nas kometa, wulkan ani nic podobnego. Jednak ta hekatomba to kazirodcze związki, ludożerstwo, brak perspektywicznego myślenia, skupianie się na teraźniejszości, zaniedbanie przyszłości. Brak szacunku dla osób starszych. Używania przemocy do rozwiązywania konfliktów rodzinnych, przyjacielskich, sąsiedzkich, państwowych, międzynarodowych. 

Fabuła tej powieści opisuje symbolikę tabu, która określa kazirodztwo. Religijność i ojciec Nicanore kontra magia i wiedza ludowa reprezentowana przez stu czterdziestoletnią Pilar Terner). Jest ona także symbolem kobiecego kultu płodności. Wiekowa nestorka była w zamyśle autora opisem babci Marqueza. Pułkownik Aureliano Buendia zdaję się odgrywać alter ego..Samego autora. Jednakże jak przyznaje w swojej biografii Gabriel jego faktycznym pierwowzorem jest Melquíades (przywódca Cyganów). Fakty historyczne są powiązane z bohaterami powieści i pozwalają przenieść się w świat okresu dzieciństwa autora. Przekonaj się, jak skończył się wiek samotności. 


*Gerald Martin, Gabriel Garcia Marquez, Życie, wyd. Świat Książki, str. 319
**Gabriel Garcia Marquez, Sto lat samotności, str. 44-45 
***tamże, str. 29 
****tamże, str. 151


Sto lat samotności
Gabriel Garcia Marquez


2 komentarze:

  1. Świetna recenzja. Nie miałam okazji jeszczre sięgnąć po Marquez'a ale na pewno nadrobię wkrótce zaległości

    OdpowiedzUsuń
  2. Marquez to pisarz, który z pozoru wydaje się, że porusza łatwe tematy. Jednak jak zagłębiasz się w jego prozę doświadczasz oślnienia.

    OdpowiedzUsuń