środa, 28 marca 2012

Czlowiek z Palermo




wydawnictwo: JanKa
ISBN: 978-83-62247-01-1
liczba stron: 256
okładka: miękka
    
     "Odkąd pamiętam, w człowieku zawsze najbardziej pociągała mnie, fascynowała, ale i odrzucała zarazem mroczna strona osobowości. Ta skaza, którą w mniejszym bądź większym stopniu nabywamy, dorastając i dojrzewając wśród innych ludzi. Skaza, której nie można się pozbyć, a która, choć czasami wydaje się zupełnie niewidoczna, często wywiera decydujący wpływ na los nasz i otaczających nas osób" autor książki.
Okładka książki przedstawia twarz niewyraźnego człowieka. Z czasem znika człowiek jakiego znaliśmy, a pozostaje zarys mrocznego cienia, który postępuje w myśl zasady po trupach do celu. I to dosłownie. Na początku jednak chodzi tylko o odzyskanie skradzionych pieniędzy. Paweł chciał odzyskać to co mu odebrano. Bardziej od gotówki stracił twarz i czuł się z tym źle. Skrzyknął kilku chłopaków i stwarzając sobie image'a Dona zyskał ich respekt. O Pawle mówiono, że wrócił z Sycylii i jest reprezentantem Camorry(Kamorra). Tak zaczyna się błyskotliwa kariera pewnego Polaka, który "odtworzył" spektakularny sukces włoskiej ośmiornicy. Tak jak to stworzenia Paweł zaczął kontrolować wszystkie dochodowe interesy w swoim mieście. Skąd tyle wiedział? Po pierwsze miał dobrego znajomego, który sprowadził go do Włoch i nauczył filozofii włoskiego mafiozy. Nie spodziewajcie się rewelacyjnej fabuły. Jednak jak na kryminał autor stanął na wysokości zadania. Nie brakuje typowej włoskiej zemsty, której kwintesencją są usuwanie światów na środku jeziora dając im "cementowe buciki". 
To nie jest książka tylko o mafii i gangsterach, ale także o skazie, która ma kształt "wewnętrznej zadry". Ujawnia się ona w najmniej spodziewanym momencie i czyni spokojnego, inteligentnego i czułego człowieka pozbawionego skrupułów. Paweł Karlicki vel Don Paolo staje się bezwzględną bestią łaknącą ludzkiej krwi. Nie ma dla niego większego znaczenia czy to co robi jest zgodne z literą prawa. Jako emigrant dorabiający ciężką pracą wpierw we Francji, a potem we Włoszech. Zdaje sobie sprawę z siły jaką ma pieniądz. Brak waluty doprowadza do sytuacji, w której ściera się z lokalnymi grasantami*. Od tego wszystko się zaczyna. W sumie jak w życiu. Mafia nie powstała z niczego, ale z potrzeby chwili, gdy ludzie łaknący sprawiedliwości nie mogli liczyć na skorumpowanych stróżów prawa. 
Książka ta uświadamia, że przy sprzyjających okolicznościach może się przydarzyć, iż ludzka niedola zostanie wykorzystana jako złotonośna żyła. Kim naprawdę jest człowiek z Palermo? Don Paolo? Don Marco? A może to Ty? 
Bohaterowie powieści są wyrzutkami, pozbawionymi przez system sumienia. Lawirują na granicy prawa i czerpią profity z ludzkiej słabości oraz luk w niewydolnym prawodawstwie. Takich ludzi tworzy Wołomin, Pruszków. Mikroświaty w skali globalnego problemu, z którym nikt nie chce nic zrobić, ponieważ tak jest lepiej. Ta powieść choć wulgarna ukazuje nas samych, polactwo które czeka, aż ktoś za nich będzie pracował i głosował.
Autor posiłkując się Camorrą objaśnił obywatelską społeczność wzajemnie się wspierającą i broniącą swoje terytorium. Mafiosi zawsze kończą tak samo są uwielbiani ze strachu i opuszczani, bo ludzie, którzy mogliby ich pokochać przeraża lodowaty chłód spojrzenia. Możesz być albo z albo przeciw, ale gdy wstrzymujesz się od obrania którejś ze stron jesteś z góry na straconej pozycji. Don Paolo sprawił, że ludzie go pokochali, gdyżw ich oczach był kimś o wiele skuteczniejszym niż policja. Wymierzał "sprawiedliwość" szybko i skutecznie. Nie opuszczał ludzi w potrzebie i niczym Don Vito pochylał się nad uciśnionymi. Oczekiwał w zamian tylko jednego - szacunku w postaci pocałunku, jaki odbierał Don.

"Człowiek z Palermo"
Filip Onichimowski

*- bandyta



li

2 komentarze:

  1. Mroczna okładka, zachęcająca recenzja, więc czemu nie:). Z chęcią przeczytam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komplement na moim blogu ;) Bardzo ciekawa tematyka książki, bardzo chętnie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń