zrodlo:http://www.strefaksiazki.net/sites/books/177
Autor: Krzysztof Milczarek
data przeczytania: 19.11.2013r.
wydawnictwo: Instytut Wydawniczy ERICA
ISBN: 9788362329861
liczba stron: 368
okładka: miękka
kluczowe słowa: Isztar, Sargon Wielki, Szarkaliszarri, Babilon, potop, Królestwo akadyjskie
Ocena 6/6
W
swojej szarej codzienności jesteśmy złaknieni przygód bohaterów, o których
czytamy w powieściach. Zauroczeni opisanymi krainami, oczarowani bohaterskimi
czynami zdaje się, że zapominamy o tym, że za spektakularnymi opowieściami
kryje się równie mroczna prawda o człowieku.
Na
wspomnienie jego imienia ludziom trzęsły się kolana, wielu dzielnych wojowników
robiło w portki. Nikt nie chciał stanąć jemu na odcisk, bo oznaczało to dla
śmiałka pewny wyrok śmieci.
Szarrukin
wielki wódz Akadów, bo o nim mowa wsławił się podbojami, które chociaż zapomniane
wzbudziły mój niemy podziw dla jego talentu do pokierowania stworzonym przez
siebie wielkim imperium. Mowa o czasach na przełomie XXIV-XXIII w. p.n.e., na
obecnym terytorium Iraku.
Wtedy
ludzie byli tylko marionetkami w rękach bogiń i bogów. Im składali krwawe ofiary
ze zwierząt, a nierzadko poświęcali samych siebie.
Była to okrutna epoka, w
której wyroki bogów był nieodwołalne, a ten, kto straci ich błogosławieństwo
jest potępiony po kres eonów.
W
takich okolicznościach poznajemy Szarrukina Wybrańca boginki wojny i miłości
Inanny.
Istota
z niej była przebiegła i szybko owinęła sobie wokół palca pospolitego
ogrodnika.
Po przeszło pięćdziesięciu latach zmagań na polach bitwy jego imię było
na ustach wszystkich, a wrogowie wymawiali je z trwogą.
Nie
osiągnąłby tego, gdyby Inanna nie postanowiła mu w tym dopomóc. Zrobiła to nie
z miłości, ale z czysto pragmatycznego pobudek. Chciała być Królową Nieba i
Ziemi, Panią Pięćdziesięciu imion. Z jej
rozkazu miały być posłuszne boskie
Annunaki.
Plan
zrealizowała bardzo szybko, ponieważ Szarrukin nie mógł oprzeć się jej powabnym
wdziękom, kształtnym piersiom i alabastrowym udom. O Innanie mówili Pani
rozłożone uda. Wieść o jej umiejętnościach w alkowie wyprzedziła jej legendę.
Jednakże
bycie wybrańcem bogini jest także obarczone świadomością, że wobec jej nieśmiertelności
życie ludzkie to tylko ułamek sekundy niczym zmrużenie oka.
Bogini znudzona
ludzką przywarą, jaką jest przemijalność po śmieci Szarrukina oplotła swoimi
udami synów króla Akadu. Jej kolejnymi
podbojami byli Rimusz i Manisztusu.
To, w jaki sposób Pan Krzysztof
opisał zdolność Inanny do uginania twardych męskich karków zakrawa na podziw.
Umiejętne podchody i manipulowanie ego obu królewskich potomków doprowadziło
ostatecznie do upadku bogatej i słynnej stoli Agade. Legła w gruzach potęga militarna, a rozległe
imperium zaczęło rozpadać się na mniejsze królestwa.
Ostatnie
chwile Akadu opisuje zrozpaczony potomek
Szarrukina Naramsin, któremu przyszło przyznać się do porażki i patrzeć jak
stolicę niszczą hordy wrogich plemion. Na jego oczach potęga królestwa rozpada
się i nawet bogini Inanna nie kwapi się by spieszyć z pomocą.
W
chwili, gdy dacie się porwać tej opowieści autor nie pozwoli wam zmrużyć oka.
Jego opowieść ma w sobie zaklęty czar, który z każdą chwilą poświęconą na lekturę
coraz bardziej pobudza wyobraźnie.
Zapewniam
was, że nie znudzi was mnogość postaci, których wymienianie zajęłoby sporo
czasu. Warto, choć wspomnieć o Enlilu, Panu Rozkazu, Panu pięćdziesiąt imion, a
także o Marduku strażniku świętego kręgu w mieście Babilon.
Sama
książka ma sporo odniesień do Starego testamentu skrzętnie ukryte między
słowami. Czytając uważnie odnajdzie bez trudu wspomnienie słów, które mnie
osobiście przypomina przypowieści o wieży Babel
„Zniszczyli
wysoką wieżę, którą próbowałeś wznieść wraz z ludźmi. Pomieszali im nawet
języki, aby już nigdy więcej nie mogli zjednoczyć swych wysiłków we wspólnym,
tak wielkim celu” (1)
Od
chwili, gdy najstarsze przebłyski myśl ludzkiej zostały uwieczniona w postaci
rysunków w jaskiniach australijskich.
Jest w naszej cywilizacji potrzeba upamiętnienia historii naszych
przodków.
Powieść
Sargon Wybrańcy Inanny, prócz fenomenalnej okładki, która przykuwa wzrok. Pozwala
zgłębić historię jest tym bardziej fascynująca, gdyż opisana z pasją przez
prawdziwego znawcę tematu.
Spędziłem
miłe chwile, a sama fabuła mnie urzekła i żałuję tylko, że opowieść dobiegła
końca.Warto sięgnąć po tą książkę. Idealny prezent gwiazdkowy. Z pewnością, gdyż każdy znajdzie w niej odpowiedni fragment,
który go olśni.
(1) Tamże, str. 260
Recenzja powstała we współpracy z
Opublikowane także na:
Też byłam pod wrażeniem tej książki. Jestem też ciekawa pozostałych powieści autora o starożytnej Mezopotamii. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń