zrodlo:http://katalog.wydawnictwowam.pl/?Page=opis&Id=61591
Ocena
3/6
Autorzy: Dominik Blum, Monika Kilian
tłumacz: Paweł Kaźmierczak
ISBN: 978-83-7767-085-9
format: 165x245 mm
oprawa: miękka
stron: 240
słowa kluczowe: wiara, nadzieja, miłość, trudne tematy społeczne, okres dorastania, młodzież
Książki jak powszechnie wiadomo są po by
dać nam powód do poruszenia naszą słabo naoliwioną wyobraźnią. Przełożenie
trybików tak by skłoniły one nas do działania nie jest łatwym zadaniem.
Dzieci
motywują swoich rodziców do przeorientowana swojego świata. Dla nich
niejednokrotnie to, co dorosłym wydaje się sufitem jest podłogą i na odwrót.
Trudno porozumieć się w najprostszej kwestii nie mówiąc już od próbach rozmowy
o Stwórcy.
Monika
Kilian i Dominik Blum nie mają takich zmartwień i w dyskusjach ze swoimi
czterema pociechami udowadniają, że można, a nawet trzeba w dzieciach
zakorzeniać wiarę.
Ona
sama z siebie jest jak ziarnko, które rzucone na nieurodzajną ziemie zniknie.
Porzucone wśród ciernistych krzewów nie wyrośnie.
Po
wielu porażkach odnajdzie właściwe miejsce, ale i ono wymaga starannej
pielęgnacji by nie utracić tego, co najcenniejsze.
W
książce autorzy dołożyli starań by oprócz samych odwołań do Biblii nie zabrakło
adekwatnych i przejmujących wierszy, których czytanie pobudza do refleksji.
Jednak
dopiero czytanie między wierszami rozbudza w nas myślenie, co autor chciał nam
przekazać. Nie jest to łatwe, bo życie tworzy dla nas różne scenariusze.
W
takiej oto konwencji Blum stoi przed swoją sąsiadką dowiaduje się od niej, że
jej córka spotyka się z chłopakiem, który nie dość, że jej grozi to jeszcze ją
bije.
Sąsiadka
pyta się autora, co ma zrobić, jak zareagować.
Zastanawia mnie, czemu Pan DominIk nie daje jednoznacznej odpowiedzi,
która zdradzi jego stanowisko.
W
swoje książce rozważa wiele pobocznych wątków, które nie są remedium na
dylematy tej zrozpaczonej kobiety.
Bardziej
do mnie przemawia podejście Pani Moniki, która radami rozjaśnia wiele
nieścisłości, z którymi przychodzą do niej jej dzieci.
Jest
ona w stanie pocieszyć i zrozumieć wątpliwości, którymi męczą się jej dzieci. Nie
jest przyjemnie wahać się, bo to prędzej czy później odbija się na zdrowiu
psychicznym.
Ludzie
mówią sobie wiele przykrych słów, które najdotkliwiej ranią dzieci. Nie mają
one skóry nosorożca i nie umieją się bronić przed takimi atakami.
„
Lepszy nóż niż słowo.
Nóż
może być tępy.
Nóż
często trafia
obok
serca.
Słowo nigdy.
Hilde
Domin„ (1)
Mam
świadomość, że bycie rodzicem nie jest proste i mało skomplikowane. Wiele czeka
na Was pułapek zastawionych przez ludzką zawiść.
Ta
książka uświadamia mi, że bez wsparcia rodziny i wewnętrznej siły, jaką jest
wiara nie osiągnęlibyśmy wiele. Każde zmaganie się z wiatrem jest próbą udowodnienia
sobie i światu, że poradzę sobie lepiej , gdy nikt mi nie pomaga.
Nie
jesteśmy jednak stworzeni być żyć samotnie. Tym bardziej nie podołamy zadaniu
wychowania dzieci bez ugruntowania w nich mądrości, która ich w życiu pokieruje
na właściwe tory.
Dodam
jeszcze, że każdy rozdział ilustrują świetne rysunki, które są dopełnieniem
treści. Chwilami uśmiechałem się, bo postacie były zbyt przerysowane. To
sprawiało, że odczytywałem treść wkomponowaną w ilustracjach.
Tak
dobre obrazy są dziełem Pan Jokina Michelena. Jego czujne oko wyławiało
spostrzeżenia autorów i umiejętnie oddało je w treści książki.
Ta
pozycja jest dla rodziców świadomych, że pewnych trudnych sprawy nie da się
powiedzieć wprost. Czasem trzeba poczekać, aż Twoje dziecko wspomni o
niepokojącej go sytuacji. Jest to idealny moment by pociecha dowiedziała się,
co zrobilibyście na ich miejscu.
Bez rozmowy nie będzie w młodym człowieku
przekonania, że ma w nas oparcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz