środa, 21 marca 2012

Trzepot skrzydelek


     Sam tytuł książki niewiele mówi o samej fabule. Pierwszym skojarzeniem jest skrzydełko tak delikatne. Piórka, które łatwo połamać. Zwiewne unoszące się na wietrze, ale nie trudno jest uziemić je. Ta historia jest o kobiecie symbolizującą ptaka w "złotej klatce". Wokół niej toczy się życie, inne "ptaszki" fruwają, bo są wolne. On nie może, bo z pokiereszowanymi szydełkami nie może nimi trzepotać, a bez tego jest osamotniona. Bliscy i znajomi zastanawiają się dlaczego czuję się nieszczęśliwa ma wszytko kochającego męża dającego jej poczucie bezpieczeństwa, zapewniającego byt, komfort i miłość. Jednak to tylko pozory jej koszmaru i  nie gojących się ran, które  na domiar złego są posypywane solą. Jątrzące się problemy są niczym wrzody narastają, by w pewnym momencie pęknąć, jak bańka mydlana.  Kobieta, której mąż uniemożliwił zabranie głosu w towarzystwie. W swojej sprawie nie ma obrońcy i  próbuje  zakomunikować otoczeniu, że czuję się skrzywdzona. Znajomych jednak nie zastanawia, że ręce ma na temblaku. Mąż uśmiecha się i tłumaczy, że żona potknęła się na schodach. On roztacza wokół siebie urok, który hipnotyzuje inne kobiety. Najlepsza przyjaciółka tej zranionej kobiety jest przekonana, że ona jest przewrażliwiona i nie ma się czego obawiać ze strony męża. Mówi to nawet po tym, jak widzi, że jej  zrozpaczona przyjaciółka uciekł z "klatki" i roztrzęsiona przyszła błagając o chwilę uwagi. Mężczyzna niczym jastrząb otoczył przyjaciółkę żony i zaczął płakać, skamleć, że tak bardzo kocha swoją ptaszynę. Sam wierz w swoje wierutne kłamstwa, manipuluje i nagina fakty. Takim ludziom łatwo uwierzyć, bo są bardzo przekonujący.  
         Niesamowita relacja kobiety, która pozostawiona sama sobie z despotycznym mężem mówiącym, że kocha, a zarazem wyrządzającym największą z możliwych krzywd, gdyż wierzy we własne kłamstwa. One to ranią mocniej niż rozcięta skóra, opuchnięte policzki, połamane kości. Łamiąc serce, niszczymy duszę, a na to nie ma nawet najlepszego okładu bądź gipsu. Sam fakt traumy kobiet w domach jest świadectwem, że na niemą przemoc trzeba odpowiedzieć jawnym głosem sprzeciwu. Oto ten głos.  Książka, która burzy spokój jakie daję poczucie, że jeśli się nic nie robi to problem sam nie zniknie. Działanie daje efekt. Jego brak stwarza kolejnych "tyranizujących osobników".



Trzepot skrzydeł
Katarzyna Grochola



2 komentarze:

  1. Książkę mam na oku i z pewnością wcześniej czy później ją przeczytam:)
    Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubisz książki psychologiczne? Z pewnością ta książka Ciebie nie rozczaruje . Doskonale ukazuje kobietę, która mimo dramatycznych przejść ma odwagę sprzeciwić się wobec własnego "hegemona".
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie

    OdpowiedzUsuń