czwartek, 26 kwietnia 2012

Festung Breslau

 
źródło:http://www.wab.com.pl/?ECProduct=445

seria/cykl wydawniczy: Eberhard Mock tom 4, Mroczna Seria
wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 8374142103
liczba stron: 352
okładka miękka


      "Festung Breslau" przykuwa wzrok swoją niemieckojęzyczną wymową. Co prócz tego można się spodziewać po niepozornym kieszonkowym wydaniu? Może tego, że poniesie nas w wir wydarzeń u schyłku II Wojny Światowej. Jakie było moje zdziwienie, jak po entuzjastycznym, wręcz powiedziałbym nazbyt optymistycznym przyjęciu powieści w portalu społecznościowym. Zgotowano Ebhardowi Mock zimny prysznic. Nie jest łatwo odczuwać zawód po zapowiedziach o dzielnym i sprawiedliwym kriminal kapitan. Trzeba jednak oddać Bogu co boskie, a cesarzowi co cesarskie. Książka jest nudna. Nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Może to przez zbyt rozwlekłe monologi samego Mocka, który tak litował się nad sobą,że zapomniał o schorowanej żonie. Mężczyzna zapędził się w kozi róg goniąc widma z przeszłości na kiepskim fundamencie swojego małżeństwa stworzył sobie wizję pięknej przyszłości z wdową hrabiną von Mogmitz. Faktycznie sama postać głównego bohatera nastręcza mi nie lada problemu. Śledczy niczym Prometeusz niesie skołatanym ludziom ogień prawego osądu. Z pewnością zirytowało mnie nadmierne męczenie mnie nieciekawymi dialogami, które w pewnym momencie przekształcały się w wykłady filozoficzne. Rozumiem tutaj zabieg marketingowy pisarza, że im bardziej zniechęcę się do przeczytania kryminału. Tym bardziej będę zdeterminowany by dowiedzieć się więcej o narcyzmie Ebharda. Przyznaję zabieg autora się udał, ale efekt był odwrotny. Nie sięgnę po kolejną część przygód dzielnego niemieckiego oficera policji kryminalnej. 

   Krótko i na temat nie podzielam zafascynowania historią kapitana, który ma wyśledzić morderców siostrzenicy hrabiny von Mogmitz. Samo zakończenie było przysłowiowym gwoździem do trumny wbitym w łódź podwodną. Dlaczego akurat łódź podwodna? Oto tajemnica kryminału Krajewskiego. Dla zmotywowanych zachęta do wytrwałości w poszukiwaniu rozwiązania tajemniczego zabójstwa. Przypieczętował on los tej powieści. Niedługo nie będę pamiętał o czym była powieść.


Opublikowane także na: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/28835/festung-breslau

6 komentarzy:

  1. O tej książce Krajewskiego jakoś nie słyszałam. Chociaż powiedzmy sobie szczerze - zbytnio nie starałam się usłyszeć. Za to mam w domu "Aleję samobójców". Ciekawa jestem wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Możliwe, że zraziłem się do postaci Mocka, ale powiedzmy sobie szczerze czytałem lepsze kryminały i to wychodzące spod polskiego pióra. Ta nie zachwyca, ale możliwe że książka, o której wspominasz jest przeciwieństwem tego kryminału. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki nie znam, ale sądząc po Twojej recenzji raczej nie powinnam tego zmieniać. Dzięki za cynk;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasandro książka jest męcząca i z pewnością nie jest warto poświęcać jej zbyt wiele uwagi. Mnie Pan Krajewski nie podpasował, ponieważ charakter monologów jest toporny i brakuje w nim pomysłu na kryminał.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. A tak wszyscy chwalą, że aż wstyd mi było, że do tej pory cyklu Breslau nie ruszyłam. Chyba jednak na szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Falko skusiłem się na ten tom ze względu na ocenę tej powieści. Fakt to ostatni tom z cyklu. Jednak jak na mój gust zbyt duży entuzjazm sprawia, że ta książka jest marketingowym zabiegiem. Mnie się nie podobała, więc jeśli masz podobny gust co do książkę mogę założyć, że nie będziesz zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń