sobota, 30 czerwca 2012

AL PACINO


 źródło: http://www.axismundi.pl/1,9,Al-Pacino

wydawnictwo: Axis Mundi
ISBN: 839225077X
liczba stron: 254
okładka: miękka

                                                                        ocena   - 6/6

                  To  było nieoczekiwane spotkanie. Spostrzegł mnie i już nie mogłem się wyrwać z objęć ciemnej jak noc okładki wykończonej srebrnymi literkami. Układały się w "AL PACINO o sobie samym". Samo pojawienie się amanta Hollywoodu budzi wiele przyjemnych skojarzeń, a poznawanie myśli tego nietuzinkowego i inteligentnego aktora było samą przyjemnością.

Na początku zazdrościłem Lawrencowi Grobelemu, gdyż zaprzyjaźnił się z nieprzystępnym twardzielem. Twierdzę tak, ponieważ dziennikarz był jedynym reporterem, któremu wystarczyło ikry by stawić czoło nieposkromionemu interlokutorowi.  Nie dość, że zobaczył jak Ala Pacino żyje na co dzień.

To potrafił nakłonić go do mówienia o sprawach,  w których nigdy wcześniej nie wypowiadał się publicznie. Zaczęło się od wywiadu z Marlonem Brando, który potem przeczytał Al Pacino. Podczas wywiadu Grobla z Marlonem Brando: 

"Przez cały wywiad Brando próbuje zniszczyć swój wizerunek "gwiazdy filmowej". "Najbardziej denerwuje mnie to, że gdy ludzie chcą się ze mną spotkać, nastawiają się na spotkanie z zasraną gwiazdą filmową, a nie z żywym człowiekiem, którego interesuje coś więcej poza aktorstwem, który ma inne życie i inne problemy".  [2]

                To ten wywiad był przełomową chwilą, po której Al  ostatecznie zdecydował się na wywiad, ale tylko z Lawrencem Groblem. Wynikiem tego spotkania dwóch nieokiełznanych osobistości był wywiad-rzeka. Ujawnił on między innymi, że Al żyje w swoim małym mieszkaniu obalając tym samym mity o tym, że mieszka otoczony luksusem.

Prawda jest natomiast taka, że mimo zarobionych milionów nie zmienił swoje skromnego trybu życia. Sława i Oskar nie zmieniły go do tego stopnia, że przestał być domatorem. W zaciszu czterech ścian czuję się najlepiej i nie dla niego są salony i panujący tam rejwach.

Pacino od młodzieńczych lat ciężko pracował na swój sukces i talent nie zaprzepaścił go tylko dzięki wytrwałości w dążeniu do celu.

Rozmowa z drugim człowiekiem nie jest łatwa zwłaszcza wtedy, gdy są poruszane najtrudniejsze tematy związane z nieudanymi związkami, dziećmi  i porażkami, które w zawodzie aktora są zawsze szczegółowo odnotowane. Grobel poruszył w rozmowie z Pacino kwestię współpracy z Marlonem Brando

„Czy praca z Brando czegoś cię nauczyła? - Nauczyłem się, że jeżeli zjadasz zbyt dużo ulubionych lodów pistacjowych, będziesz bardzo gruby „[1]

         Al przyznał, że podczas kręcenia filmu "Ojciec Chrzestny" tytułowy Don był dla wszystkich na planie filmowym niczym ojciec. Traktowano  go z szacunkiem i budził wśród ludzi podziw.  
Lawrence później potwierdził, że przy bliższym poznaniu Ala. Wzbudza on sympatię tym, że nie wywyższa się ze swoją popularnością. Podobną cechą szczycił się Brando. Można było go potraktować jak zwykłego obywatela wyróżniającego się tylko tym, że jego podobizna jest bardziej rozpowszechniona niż niejedno zdjęcie znanego polityka. Pacino przyznał podczas wywiadu, że miał zabawną historię związaną ze swoją podobizną. Podszedł do niego obcy człowiek i zapytał czy zdaje sobie sprawę, że wyglądem przypomina znanego aktora z filmu "Ojciec Chrzestny". Al. Pacino uśmiechnął się i odszedł nie komentując tego wydarzenia. Czytając biografię autora opisywaną na przestrzeni kilku dekad widzimy, że Pacino ewoluuje, a jego osobowość staje się nam na tyle bliska, że po zakończeniu czytania książki czujesz jakbyś znał Pacino od lat.

Jest to za pewne niewątpliwa zasługa Grobla, który przez kilkadziesiąt lat dobrze poznał swój obiekt fascynacji i umiał zadawać właściwe pytania. Pacino jako aktor zaskakuje swoją publiczność tym, że podczas zajęć, które przeprowadza Grobel wchodzi na salę pełną ludzi i skupia całą uwagę audytorium.

Jego bawi taka sytuacja, gdyż jako aktor jest genialnym obserwatorem. To niepojęte jak biografia opisująca kilka lat życia człowieka mogłaby posłużyć do opisania kilku życiorysów. 

         Podziwiam Ala Pacino za jego skromność i profesjonalizm w podejściu do roli. Odkryłem filmy, o których wspomniał w książce i oglądałem je pod innym kątem. Jednym z świetnych filmów, w których brał udział było "Pieskie popołudnie".

Zaskoczył mnie jak bardzo starał się by zagrać główną rolę u boku swojego kolegi po fachu, który nota bene grał w "Ojcu Chrzestnym" brata Ala Pacino. Bez jego udziału ten film nie ująłby krytyków i publiczności. Sam Al Pacino odgrywając główną rolę sprawił, że stała się ona   bardziej bliska dla publiczności.      


Jak widać w wywiadzie z Alem Pacino aktor nie będzie reżyserował filmu wysoko budżetowego, gdyż woli skupić się na aktorstwie, które wykonuje perfekcyjnie. 
Pacino należy do grona niewielu ludzi, którzy mają niesamowity talent zbliżania do siebie ludzi. 

2 komentarze:

  1. Nie jestem aż tak wielką fanką tego aktora, by sięgnąć po tę książkę, ale dla jego miłośników na pewno jest to ciekawa lektura ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Catalino mówimy tutaj o dobrze napisanej biografii aktora, który nie zanudza swoim życiorysem, ale jak natchniony pokazuje, że można być sobą i realizować się w każdej dziedzinie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń