zrodlo: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/182223/ostatnia-wielkanoc-imperatora
Autor: Aleksandr Buszkow
Przeczytane: 25.09.2013r.
wydawnictwo: Bellona
data wydania: 25 lipca 2013
ISBN: 9788311128378
liczba stron: 327
okładka: miękka
Ocena 4/6
(1) Tamże. str. 303
(2) Tamże, str. 315
Recenzja powstała we współpracy z
Mam
dla Was dzisiaj kuszącą propozycję na jesienne wieczory. Książka pod tytułem
Ostatnia Wielkanoc Imperatora, wbrew swojej nazwie mało nadmienia o losach cara
i tego, w jaki sposób obchodził święta.
Autor bardziej skupił się nad
przedstawieniu ciekawej fabuły podszytej zagadką jajek Fabergé.
Trzeba
przyznać, że książka napisana jest w sposób przystępny.
Czas spędzony na
czytaniu to przyjemność, a przy tym można dowiedzieć się nowych faktów na temat
mało znanej historii uprowadzenia, uwięzienia i zgładzenia rodu Romanowów.
Naszym
przewodnikiem jest niejaki Grinberg Wasilij Jakowlewicz alias Smolin. Zaradny,
cwany bezwzględny i kuty na cztery nogi osobnik, który uważa samego siebie za
antykwariusza. Jego postać przypomina bardziej typa spod ciemnej gwiazdy.
„Smolin,
luminarz intelektu, geniusz intuicji i antykwariusz z powołania” (1) str.
303
Towarzyszy
piękna dziennikarka Inga, która nie ma zbyt wiele do powiedzenia w kwestii
znalezisk. Jej rolą jest być uroczą i trzepotać rzęskami.
Razem
z bohaterami powieści będziemy przedzierać się przez gęstwinę trujących pnączy
syberyjskiej tajgi, narażać się na spotkanie z niedźwiedziem lub z uzbrojonymi
tubylcami.
Nie
powstrzyma to jednak Smolina przed osiągnięciem celu, którym myśl o wzbogaceniu
się. Kto nie zastanawiałby się jak wyglądałoby jego życie mając w sejfie kilkadziesiąt
kilogramów złota?
Dla
Smolina alternatywa jest całkiem realna odkąd podczas „rutynowej” wyprawy po
ciekawe znaleziska zostaje mimochodem wplątany w historię „złotej karawany”.
Podczas tej eskapady NKWD transportowało sześćdziesiąt kilkadziesiąt kilogramów
złota, które z niewiadomych przyczyn nigdy nie zostało dostarczone do celu.
Od tego wydarzenia życie doświadcza Smolina
napadem rabunkowym, pościgiem i dwukrotną próbą morderstwa.
Smolin
należy do ludzi układnych jednak nie zawaha się prze zastosowaniem podstępu,
pięści i groźby. To twardy zawodnik, któremu lepiej nie nastąpić na odcisk. W
jego branży nie ma dużej konkurencji. Wasilij szuka sobie wyzwań.
Za pewne pomyślicie, że to kolejny domorosły
Indiana Jones, który wyrusza w swoją dziewiczą podróż. Otóż moi mili nie macie
racji.
Zapamiętajcie sobie, że Aleksandr Buszkow to
pisarz, który nie raz jeszcze was zaskoczy. Zaciekawił mnie swoją powieścią przede wszystkim,
dlatego, że ujął w niej komiczne dialogi. Minusem jest to, że jak ma mój gust użyto
zbyt dużo zdrobnień.
Chwilami
traciłem wątek i nie nadążałem za tokiem myślenia Smolina. Nie dziwi mnie to,
bo styl języka użytego w powieści jest stricte młodzieżowy.
Te drobne uchybienia
są niczym wobec fascynującej i mrożącej krew w żyłach przygody, która was
oczaruje.
Powieść
tą polecam w szczególności młodym czytelnikom, którym nie będzie przeszkadzać
zbyt mało detali opisujących skarby, jakie odkrywa Smolin.
Mnie
szczególnie zainteresował opis pięknie zdobionych jajek Fabergé,
które Buszkow bardzo dokładnie opisał.
„Wewnątrz
znajdował się żółty wielbłąd jednogarbny z siedzącym na nim jeźdźcem Turban,
biały emaliowy burnus, nawet rysy twarzy- wszystko było wykonane z uderzającą
doskonałością” (2)
Zatrzymajmy
się jeszcze na chwilę przy postaci głównego bohatera Smolina, który jest
symbolem człowieka naszych czasów.
Jego
postawa charakteryzuje się tym, że ma nawyki człowieka pracującego w korporacji
z tą różnicą, że zajmuje się poszukaniem artefaktów.
Płaci
on ogromną cenę za swoje sukcesy. Jest osamotniony i może liczyć tylko na
siebie. W momencie, gdy zwietrzy
intratny interes jest zdeterminowany i głodny sukcesu.
Biznes to priorytetem w świecie zatomizowanych
jednostek, który rządzi się swoimi prawami. Najważniejszy jest efekt potem
dopiero można pomyśleć o konsekwencjach.
Książka zasługuje w sposób
szczególny na uwagę, gdyż sprawia, że mamy ochotę na nowo poszukać w
zakurzonych szafach bezcennych skarbów, które są spadkiem po naszym utraconym
dzieciństwie.
Za
sprawą autora jesteśmy w stanie przenieść do odległych zakątków Rosji i wczuć
się w rolę zdobywcy.
Celem nie jest sam przedmiot, ale fakt szukania
artefaktów otoczonym nimbem tajemnicy. Buszkow świetnie buduje napięcie i
wzbudza w nas łaknienie do zgłębiania enigmatycznych losów jajek Fabergé.
Zjednuje
sobie opinie czytelników tym, że jego język nie jest skomplikowany, akcja jest
dynamiczna i dobrze pomyślana. Powieść polecam w szczególności dla młodszego
czytelnika, który dopiero polubił literaturę.
Autor
zadbał także o oprawę historyczną, która w postaci przypisów wiele wnosi do
poznania kultury wschodnich sąsiadów.
Jest to
idealna powieść, która wprowadzi was w tą tematykę. Nie pozostaje mi nic innego, jak z czystym
sumieniem polecić tą książkę, która rozgrzeje was, podczas, gdy za oknem będzie
jesienna plucha.
Skoro polecasz tę książkę na szare, jesienne wieczory, to będę musiała się za nią rozejrzeć, bo pogoda za oknem zaczyna być nieznośna ...:)
OdpowiedzUsuńTak ze szczerym sumieniem polecam tą książkę na szare i jesienne wieczory. Wtedy nawet najbardziej depresyjna pogoda nie będzie miała wpływu na Twój nastrój. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń