poniedziałek, 30 września 2013

"Ostatnia Wielkanoc Imperatora" Aleksandr Buszkow




                     

                       zrodlo: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/182223/ostatnia-wielkanoc-imperatora

Autor: Aleksandr Buszkow
Przeczytane: 25.09.2013r.
wydawnictwo: Bellona
data wydania: 25 lipca 2013
ISBN: 9788311128378
liczba stron: 327
okładka: miękka

                                                                      Ocena 4/6

        Mam dla Was dzisiaj kuszącą propozycję na jesienne wieczory. Książka pod tytułem Ostatnia Wielkanoc Imperatora, wbrew swojej nazwie mało nadmienia o losach cara i tego, w jaki sposób obchodził święta. 

Autor bardziej skupił się nad przedstawieniu ciekawej fabuły podszytej zagadką jajek Fabergé.
Trzeba przyznać, że książka napisana jest w sposób przystępny. 

Czas spędzony na czytaniu to przyjemność, a przy tym można dowiedzieć się nowych faktów na temat mało znanej historii uprowadzenia, uwięzienia i zgładzenia rodu Romanowów.

Naszym przewodnikiem jest niejaki Grinberg Wasilij Jakowlewicz alias Smolin. Zaradny, cwany bezwzględny i kuty na cztery nogi osobnik, który uważa samego siebie za antykwariusza. Jego postać przypomina bardziej typa spod ciemnej gwiazdy.

„Smolin, luminarz intelektu, geniusz intuicji i antykwariusz z powołania” (1) str. 303 

Towarzyszy piękna dziennikarka Inga, która nie ma zbyt wiele do powiedzenia w kwestii znalezisk. Jej rolą jest być uroczą i trzepotać rzęskami.

Razem z bohaterami powieści będziemy przedzierać się przez gęstwinę trujących pnączy syberyjskiej tajgi, narażać się na spotkanie z niedźwiedziem lub z uzbrojonymi tubylcami. 

Nie powstrzyma to jednak Smolina przed osiągnięciem celu, którym myśl o wzbogaceniu się. Kto nie zastanawiałby się jak wyglądałoby jego życie mając w sejfie kilkadziesiąt kilogramów złota?

Dla Smolina alternatywa jest całkiem realna odkąd podczas „rutynowej” wyprawy po ciekawe znaleziska zostaje mimochodem wplątany w historię „złotej karawany”. 

Podczas tej eskapady NKWD transportowało sześćdziesiąt kilkadziesiąt kilogramów złota, które z niewiadomych przyczyn nigdy nie zostało dostarczone do celu.

Od tego wydarzenia życie doświadcza Smolina napadem rabunkowym, pościgiem i dwukrotną próbą morderstwa. 

Smolin należy do ludzi układnych jednak nie zawaha się prze zastosowaniem podstępu, pięści i groźby. To twardy zawodnik, któremu lepiej nie nastąpić na odcisk. W jego branży nie ma dużej konkurencji. Wasilij szuka sobie wyzwań.

 Za pewne pomyślicie, że to kolejny domorosły Indiana Jones, który wyrusza w swoją dziewiczą podróż. Otóż moi mili nie macie racji.

 Zapamiętajcie sobie, że Aleksandr Buszkow to pisarz, który nie raz jeszcze was zaskoczy.  Zaciekawił mnie swoją powieścią przede wszystkim, dlatego, że ujął w niej komiczne dialogi. Minusem jest to, że jak ma mój gust użyto zbyt dużo zdrobnień.

Chwilami traciłem wątek i nie nadążałem za tokiem myślenia Smolina. Nie dziwi mnie to, bo styl języka użytego w powieści jest stricte młodzieżowy. 

Te drobne uchybienia są niczym wobec fascynującej i mrożącej krew w żyłach przygody, która was oczaruje.

Powieść tą polecam w szczególności młodym czytelnikom, którym nie będzie przeszkadzać zbyt mało detali opisujących skarby, jakie odkrywa Smolin.

Mnie szczególnie zainteresował opis pięknie zdobionych jajek Fabergé, które Buszkow bardzo dokładnie opisał.

„Wewnątrz znajdował się żółty wielbłąd jednogarbny z siedzącym na nim jeźdźcem Turban, biały emaliowy burnus, nawet rysy twarzy- wszystko było wykonane z uderzającą doskonałością”  (2)

Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy postaci głównego bohatera Smolina, który jest symbolem człowieka naszych czasów.

Jego postawa charakteryzuje się tym, że ma nawyki człowieka pracującego w korporacji z tą różnicą, że zajmuje się poszukaniem artefaktów. 

Płaci on ogromną cenę za swoje sukcesy. Jest osamotniony i może liczyć tylko na siebie.  W momencie, gdy zwietrzy intratny interes jest zdeterminowany i głodny sukcesu.  

Biznes to priorytetem w świecie zatomizowanych jednostek, który rządzi się swoimi prawami. Najważniejszy jest efekt potem dopiero można pomyśleć o konsekwencjach.

              Książka zasługuje w sposób szczególny na uwagę, gdyż sprawia, że mamy ochotę na nowo poszukać w zakurzonych szafach bezcennych skarbów, które są spadkiem po naszym utraconym dzieciństwie.

Za sprawą autora jesteśmy w stanie przenieść do odległych zakątków Rosji i wczuć się w rolę zdobywcy.

Celem nie jest sam przedmiot, ale fakt szukania artefaktów otoczonym nimbem tajemnicy. Buszkow świetnie buduje napięcie i wzbudza w nas łaknienie do zgłębiania enigmatycznych losów jajek Fabergé.

Zjednuje sobie opinie czytelników tym, że jego język nie jest skomplikowany, akcja jest dynamiczna i dobrze pomyślana. Powieść polecam w szczególności dla młodszego czytelnika, który dopiero polubił literaturę.

Autor zadbał także o oprawę historyczną, która w postaci przypisów wiele wnosi do poznania kultury wschodnich sąsiadów.

Jest to idealna powieść, która wprowadzi was w tą tematykę.  Nie pozostaje mi nic innego, jak z czystym sumieniem polecić tą książkę, która rozgrzeje was, podczas, gdy za oknem będzie jesienna plucha.  


     (1) Tamże. str. 303
     (2) Tamże, str. 315

                                        Recenzja powstała we współpracy z



2 komentarze:

  1. Skoro polecasz tę książkę na szare, jesienne wieczory, to będę musiała się za nią rozejrzeć, bo pogoda za oknem zaczyna być nieznośna ...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak ze szczerym sumieniem polecam tą książkę na szare i jesienne wieczory. Wtedy nawet najbardziej depresyjna pogoda nie będzie miała wpływu na Twój nastrój. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń